Gdzie się podziały dobre horrory?

dobry horror
Utarło się przekonanie, że horror ma przede wszystkim straszyć. Strach jest z kolei pojęciem ciężkim do zdefiniowania i dla każdego przyjmuje inną formę | fot.: Fotolia

Ciarki na plecach, nieprzespane noce czy też strach przed wykonaniem nawet najmniejszego ruchu. Horror jako gatunek w historii kina ani przez chwilę nie traci na popularności. Lubimy się bać. Aktualnie jednak, aby znaleźć w miarę nowy a do tego naprawdę zachowany w konwencji gatunku horror trzeba się mocno natrudzić. Gdzie zatem podziały się wszystkie dobre horrory?

Nie każdy horror powinien nosić takie miano

Utarło się przekonanie, że horror ma przede wszystkim straszyć. Strach jest z kolei pojęciem trudnym do zdefiniowania i dla każdego przyjmuje inną formę. Oczywistym jest, że nagły, głośniejszy dźwięk pojawiający się znikąd przyprawi nas o szybsze bicie serca. Czy jednak dobry horror powinien obfitować w takie właśnie momenty?

Odpowiedź jest prosta i nasuwa się sama – zdecydowanie nie. Dobry horror to taki, który wywołuje napięcie i wpływa na odbiorcę. Nie chodzi tutaj o pojedynczy wyskok z fotela, bo ,,zaraz coś się stanie’’. To oczywiste, że film tego rodzaju musi zawierać przerażające momenty i równie pewne, że wpłynie na nas w mniejszy czy też większy sposób. Dobry horror niesie ze sobą coś jeszcze: klimat. Wciąga nas w swoją atmosferę. Z jednej strony czujemy, co nadchodzi – z drugiej chcemy, aby tak się stało. Nie możemy się oderwać od telewizora czy też ekranu w kinie. Powoli zżywamy się z bohaterem i przeżywamy historię razem z nim.

Bohater ,,ułomny’’

Niestety, ale dochodzimy tutaj do ważnego wniosku. Postacie, które są grane w poszczególnych filmach należą do najsłabszych elementów horroru. Ich decyzje, irracjonalne podejście do sytuacji czy też wreszcie skrajna głupota potrafią odstraszyć niejednego kinomana.

Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, czego najlepiej nie robić w danym filmie. Niestety, ale w wypadku horrorów notorycznie działa się w zupełnie odwrotnym kierunku. Rozdzielanie się bohaterów bez przyczyny, skrajnie nieodpowiedzialne zachowania czy też stereotypy rzutują na film w takim stopniu, że w pewnym momencie mamy go po prostu dość.

Doskonale wiemy, co stanie się, gdy grupa w pewnym momencie podejmie decyzję o rozdzieleniu się. Ktoś zejdzie do piwnicy czy też zacznie panicznie uciekać. I to właśnie psuje cały efekt – nie boimy się, bo wiemy, że strach odczujemy dopiero za kilka minut (o ile odczujemy go w ogóle), gdy dana osoba znajdzie się na samym dole w starej piwnicy czy też przy samych drzwiach. Nie mówiąc już o uciekającej postaci, która niemal na pewno upadnie i dalszą ucieczkę będzie kontynuować utykając na nogę. Nasze emocje nie reagują poprawnie – wszystko staje się przewidywalne a cały film to droga przez mękę. ,,Przecież wiem co się wydarzy i kiedy’’ – chyba nikt nie lubi tego uczucia.

Czy to jedyny powód, dla którego horrory są mniej popularne?

W wypadku kina grozy czynników jest zdecydowanie więcej. Wszystko jednak wiąże się z ogólnym podejściem do odbiorcy a także – skończeniem materiału. Tak, wydaje się to irracjonalne, jednak główne źródła inspiracji poszczególnych horrorów powoli stają się nudne i powtarzalne. Utrzymany w klimacie survivalowym dziesiąty z kolei film o psychopacie ganiającym nastolatków z siekierą to niezbyt optymistyczny prognostyk. Powstaje do tego coraz więcej ,,kolejnych części’’ co zabija skutecznie wydźwięk horroru. Większość osób oczekuje produkcji unikalnej, a szósty z kolei film o tym samym sprawia, że nie czekamy na to ,,co się wydarzy’’, lecz ,,ile krwi popłynie’’. To z kolei rozrywka dla mało wymagających odbiorców, czasami zaś dla zupełnie nikogo.

Kino grozy obecnie z pewnością przeżywa delikatny upadek. Nie ma co się dziwić, poszczególne scenariusze są pisane z małym rozmachem a filmów godnych polecenia próżno szukać. Takie tendencje jak sprzedawanie ,,kolejnych części’’ czy też podobnych do siebie historii sprawiają, że ciężko stworzyć coś oryginalnego. Nadzieja pozostaje w ludzkiej fantazji – raz na jakiś czas z pewnością trafi się ,,perełka’’ spośród tony tandetnych produkcji. Ważne jest, aby to właśnie ją wychwycić. Wtedy poczujemy na własnej skórze po raz kolejny, czym właściwie jest dobry horror.


SAN