Co czyni gwiazdą pop?

skąd się biorą gwiazdy pop?
Przyglądając się szerokiemu zjawisku, jakim jest pop-kultura, można zauważyć, że jej gwiazdy dają się podzielić na dwie podstawowe frakcje: ci, którzy zostali stworzeni oraz ci, którzy tworzą samych siebie | fot.: Fotolia

Dla kogo zarezerwowane jest słowo „gwiazda” pop-kultury? Dziś nieco szafujemy tym słowem, tytułując nim celebrytów, pojawiających się w rozkładówkach gazet i na głównej stronie serwisów plotkarskich tylko po to, by po kilku miesiącach zupełnie zaginął o nich słuch. Przyglądając się szerokiemu zjawisku, jakim jest pop-kultura, można zauważyć, że jej gwiazdy dają się podzielić na dwie podstawowe frakcje: ci, którzy zostali stworzeni oraz ci, którzy tworzą samych siebie. Zacznijmy od tych pierwszych.

Machina biznesu

Nie idźmy za przykładami znanymi z naszego, zachodniego podwórka. Oczywiście wszyscy wiemy, że wszelkie girlsbandy, boysbandy czy sezonowe gwiazdki zostają poniekąd stworzone, wykreowane na potrzeby rynku, przy czym często obdarowuje się je odrębnym charakterem i cechami, które nie mają wiele wspólnego z osobą, kryjącą się za maską. Jest to coś, o czym jesteśmy mniej więcej świadomi i czemu czasami dajemy się uwieść, od tak, choćby dla zwykłej rozrywki. Istnieją jednak kraje, w których machina biznesowa, związana z pop-kulturą działa z tak wielkim rozmachem, że wykreowane gwiazdy stają się wręcz jej niewolnikami. Gwiazdy koreańskie czy japońskie nierzadko mierzą się z fatalną sytuacją, w jakiej zostają postawione przez menedżerów i producentów. Ich życie zostaje niemal całkowicie uzależnione od granej przez nich roli, do tego stopnia, że gdy kamery i aparaty paparazzich wyśledzą jakieś „niewłaściwe” posunięcia z ich strony, gwiazdy muszą przepraszać swoich fanów za tak błahe „przewinienia” jak znalezienie chłopaka! Czy to powinno być ceną sławy? I kto tu właściwie rozdaje karty?

Gwiazdy świadome siebie

Patrząc na ikony pop-kultury i porównując je z gwiazdami wykreowanymi przez kogoś innego, łatwo dostrzec pewną ważną różnicę: ikona trwa. Nie musi być wciąż tak samo popularna, nie musi sprzedawać mnóstwa płyt, ale sama w sobie stanowi markę i sama może o sobie decydować. Przykładem takiej pełnej, wciąż wyjątkowo jasnej gwiazdy, jest Madonna. Idąc od początku określoną przez siebie ścieżką, zdołała osiągnąć sukcesy niemal w każdej dziedzinie, jakiej się podejmowała. Dziś prezentuje się jako osoba świadoma siebie i odważna, niechodząca na ustępstwa i z całą pewnością nieuzależniona od kogoś innego. Podobną ścieżką podąża Lady GaGa, która – choć często oskarżana o brak oryginalności i o to, iż stoi za nią cała siatka producentów – w rzeczywistości sama pisze swoje piosenki, obmyśla show w gronie kreatywnych ludzi i planuje kolejne posunięcia, które długo zapewniały jej miejsca na szczycie. Teraz zdaje się, że GaGa obrała ścieżkę bardziej skupioną na muzyce niż szokowaniu, ale nie wiadomo, czym jeszcze nas zaskoczy.

Dziś niemal każdy może zostać celebrytą, ale nie każdy będzie gwiazdą. Istnieje pewien czynnik, tak zwany factor X (poszukiwany przecież przez pop-kulturę), który sprawia, że jedni ludzie osiągną sukces na konkretnym polu, a inni nie. Nie da się całkowicie wyjaśnić, czym jest ten czynnik, jednak z pewnością pomagają mu samodzielność i przemyślana strategia. Kluczem jest to, by nie stać się trybikiem w maszynie, ale by stanąć z boku i samemu pociągać za sznurki.


AGA