Premiery tygodnia: „Sully”, „Jarocin. Po co wolność”, „Lion. Droga do domu” i inne

Sully w Tomem Hanksem
Kadr z filmu "Sylly" - w roli tytułowej Tom Hanks | fot.: Warner Bros

Filmowe premiery pierwszego weekendu grudnia to przede wszystkim wyraziste portrety ludzi. Wzruszająca, ale nie sentymentalna historia młodego Hindusa, kolejny obraz Eastwooda, który niemal niezauważenie przechodzi od konkretnych wydarzeń do rozważań niemal filozoficznych, fascynująca biografia pewnego pisarza i czarna komedia o samotności w czasach technologii. Dla miłośników muzyki – opowieść o Jarocinie (i jego gwiazdach) kiedyś i dziś, a dla fanów gatunku – kolejne starcie wampirów i wilkołaków.

Creative Control

  • scenariusz i reżyseria: Benjamin Dickinson
  • obsada: Benjamin Dickinson, Nora Zehetner, Dan Gill, Alexia Rasmussen, Reggie Watts, Paul Manza, Gavin McInnes, Jake Lodwick

Film Benjamina Dickinsona sięga do esetyki science-fiction aby pokazać, że zdominowana przez technologie przyszłość maluje się w dość ciemnych kolorach. Akcja rozgrywa się na Brooklynie w bliżej niesprecyzowanych czasach.. Grany przez reżysera i scenarzystę w jednej osobie David jest wypalonym pracownikiem agencji reklamowej, który dodatkowo żyje w związku nie dającym mu satysfakcji. Wówczas rozpoczyna romansowanie z użyciem rozszerzonej rzeczywistości. Kiedy granice pomiędzy rzeczywistością a fikcją zaczynają się rozmywać, sprawy wymykają się spod kontroli.

Tej, w gruncie rzeczy czarnej komedii, towarzyszą wysmakowane czarno-białe zdjęcia i muzyka klasyczna.

Jak mówi sam reżyser:

– Zalążek filmu rodzi się we mnie zwykle w formie pojedynczego obrazu. Tworzenie „Creative Control” zaczęło się od wizji pary kochającej się namiętnie w przestronnej sypialni w lofcie. W kulminacyjnym momencie mężczyzna chwyta telefon i nagrywa miłosny akt, jednocześnie go oglądając i w nim uczestnicząc. Jest zarówno aktorem jak i widzem. Oczywiście gdy tak patrzy na samego siebie, ogląda go jeszcze publiczność. Moi bohaterowie mieszkają w uszlachetnionej, czystej, wysmakowanej przestrzeni Brooklynu. Grają artystów ze świata reklamy, mody i technologii, w którym pożądanie produkuje się, pakuje i sprzedaje za olbrzymie pieniądze. Życia i siebie nawzajem doświadczają zza monitorów. Zupełnie jak u Antonioniego w latach 60., wszystko wygląda pięknie, ale wyraźnie czegoś brakuje. Myślę, że David jest więźniem utopii Google, ponieważ dręczą go problemy znane od wieków. Na wszystko znajduje się jednak sposób: zmartwienia można wyleczyć lekami rozcieńczonymi w e-papierosach, a fantazjom seksualnym dać ujście w bezpiecznym świecie wirtualnej rzeczywistości. Byle tylko nie zakłócać nastania Nowego Wspaniałego Świata niechlujnymi, ludzkimi emocjami.

Jarocin, po co wolność

  • scenariusz i reżyseria: Leszek Gnoiński, Marek Gajczak
  • obsada:Walter Chełstowski, Jurek Owsiak, Krzysztof Skiba, Muniek Staszczyk

Festiwal muzyczny w Jarocinie był – nie bójmy się tego słowa – wydarzeniem kultowym dla młodzieży państw Bloku wschodniego. Był też największym wydarzeniem muzycznym w tej części Europy. Muzyka rozbrzmiewała tam już w latach 60-tych i 70-tych, jednak szczyt popularności festiwalu przypadał na lata 80-te. To w Jarocinie zadebiutowali: Siekiera, TSA, Dżem, TSA czy Acid Drinkers. To tam przyjęcie publiczności decydowało o dalszych losach grupy.

„Jarocin, po co wolność” to pierwszy pełnometrażowy film dokumentalny obejmujący całą historię festiwalu – od jego początków w latach 60. i 70., przez eksplozję popularności w latach 80., po trudne lata 90. i współczesność. Film opowiadany jest nie tylko wspomnieniami rockowych buntowników i jarocińską ścieżką dźwiękową, ale także unikalnymi materiałami archiwalnymi i niepublikowanymi dotąd amatorskimi nagraniami. W dokumencie znalazły się barwne opowieści osób, które występowały w Jarocinie. Głos zabrali również organizatorzy festiwalu.

Ciekawym zabiegiem jest w tym kontekście zestawienie „starego Jarocina” ze współczesnością, zderzenie dawnych kontestatorów z komercjalizacją muzyki, upływem lat i utratą złudzeń.

Paulo Cohelo. Niesamowita historia

  • reżyseria: Daniel Augusto
  • obsada: Julio Andrade, Ravel Andrade, Fabiana Gugli

Paulo Cohelo to pisarz, któy podzielił świat miłośników literatury na pół. Jedni go uwielbiają za bajkowe, lekko oniryczne historie porażające prostą prawdą o sensie życia, miłości i pięknie. Inni uważają go za grafomana głoszącego banały. Niezależnie od tego, jak ocenimy twórczość Cohelo, jego życiorys zasługiwał na film. Oto młody chłopak, który chce zostać pisarzem. Jego rodzice nie godzą się na taki wybór, więc…zamykają go w klinice psychiatrycznej.W przyszłości prawdopodobnie ocali mu to życie (jako „wariat” nie zostanie skazany na karę śmierci za działalność wywrotową wobec brazylijskiego reżimu wojskowego). Jego młodość przypadła na burzliwe czasy lat 60-tych i 70-tych. Hippisowskie idee dotarły także do Brazylii, a to oznaczało dla bohatera eksperymenty z używkami, wolną miłość, bunt przeciwko władzy i współudział w powstaniu brazylijskiej sceny rock’n’rolla.

Sully

  • reżyseria: Clint Eastwood
  • obsada: Tom Hanks, Laura Linney, Anna Gunn

15 stycznia 2009 roku cały świat był świadkiem swoistego lotniczego cudu, kiedy to kapitan „Sully” Sullenberger posadził uszkodzony samolot na zimnych wodach rzeki Hudson, ratując życie 155 osobom znajdującym się na pokładzie. Mimo niewątpliwie bohaterskiego wyczynu, procedury wyjaśniające przebieg zdarzenia prowadziły jednak w kierunku faktów, które mogły zniszczyć reputację i karierę Sully’ego.

Reżyser, Clint Eastwood, jest gwarantem tego, że historia, z której Hollywood mogłoby uczynić patetyczne kino jednego bohatera ratującego samolot, zmienia się w opowieść, w której niesamowity wyczyn kapitana jest jedynie punktem wyjścia do snucia bardziej ogólnych rozważań: o różnicy między odwagą a brawurą, o konsekwencjach swoich działań i o tym, jak kilkadziesiąt sekund może zaważyć na całym dalszym życiu. W tytułowej roli ujrzymy genialnego, jak zawsze, Toma Hanksa.

Lion.Droga do domu

  • reżyseria: Garth Davis
  • obsada: Dev Patel, Rooney Mara, Nicole Kidman

Pięcioletni chłopiec gubi się na ulicach Kalkuty, tysiące kilometrów od domu. Napotkanym ludziom nie jest w stanie powiedzieć wiele o sobie. Nie zna swojego nazwiska ani adresu. Zdany wyłącznie na siebie, musi stawić czoło zagrożeniom czyhającym na ulicach wielomilionowego miasta. W najmniej oczekiwanym momencie jego los odmienia para Australijczyków. 25 lat później, już jako mężczyzna, wyrusza na poszukiwanie utraconego domu i rodziny.

Historia oparta na prawdziwych wydarzeniach jest niezwykle odległa od ckliwej opowieści, choć prawdopodobnie wyciśnie kilka łez z oczu nawet niezwykle wyrobionego kinomana. Pieczołowicie odtworzone realia Indii, doskonała gra aktorska (zarówno małego, jak i dorosłego bohatera) i swoisty optymizm, który tchnie z całości każą się zastanowić nad tym, czy obraz nie powtórzy sukcesu filmu Slumdog. Milioner z ulicy. Tym bardziej, że w rolę dorosłego Saroo wcieli się Dev Patel, którego na pierwszy rzut oka trudno rozpoznać z innych ról (choćby w Slumdogu czy Hotelu Merigold).

Underworld: Wojny krwi

reżyseria:Anna Foerster

obsada: Theo James, Kate Beckinsale, Bradley James

Underworld: Wojny krwi to kolejna już odsłona serii o wojnie wampirów z wilkołakami, którzy rywalizują na śmierć i życie. Fani cyklu po raz kolejny w roli Selene ujrzą Kate Beckinsale, a zmagania – tradycyjnie już – będą toczyły się o przeżycie i supremację. Dla miłośników gatunku i samej serii.


plinq