Nie taki wilk straszny: Nick Jans, Wilk zwany Romeo

Wilk zwany Romeo
Nick Jans spisał historię, która wydarzyła się naprawdę. Romeo, czarny wilk, którego możemy podziwiać na licznych fotografiach w książce, osiedlił się na Alasce, niedaleko domu autora | fot.: Fotolia

Niedawno w księgarniach pojawiła się książka „Wilk zwany Romeo” Nicka Jansa, wydana nakładem wydawnictwa Marginesy. Jest to dobra okazja, by po raz kolejny przyjrzeć się pozycji wilka we współczesnym świecie.

Wilk zwany Romeo

Nick Jans spisał historię, która wydarzyła się naprawdę. Romeo, czarny wilk, którego możemy podziwiać na licznych fotografiach w książce, osiedlił się na Alasce, niedaleko domu autora. Z każdą stroną poznajemy go coraz lepiej i dowiadujemy się o jego nieprawdopodobnych zwyczajach. Romeo to wilk bardzo towarzyski, który szczególnie upodobał sobie zabawy z lokalnymi psami. Jednak nie jest psem, lecz wilkiem, a jego przeciwnicy tylko czekają, aż popełni błąd. „Wilk zwany Romeo” to nie tylko opowieść o tym wyjątkowym wilku, lecz również kompendium wiedzy na temat gatunku, w którym Autor wychodzi naprzeciw oskarżeniom i podaje twarde dowody na to, że złowrogi wilk istnieje głównie w naszych głowach. W książce znajdziemy również odnośniki do stron internetowych oraz bogatą bibliografię odsyłającą nas do innych pozycji o wilkach, które warto przeczytać. Każdy Polak powinien uzupełnić ją również o „Wilki” Adama Wajraka.

Zły wilk w kulturze

Wilki to chyba najbardziej niesłusznie oceniane zwierzęta na świecie. Każdy z nas zna historię o Czerwonym Kapturku, który udał się do chorej babci i na miejscu spotkał złego wilka. Pojawia się on jako antybohater również w „Bajce o trzech małych świnkach”, gdzie niewinne świnki bronią swojego dobytku przed krwiożerczym wilkiem, a także w animacji „Piotruś i wilk” opowiadającej o starciu małego chłopca z groźnym drapieżnikiem. Wilk szczególnie znienawidzony jest w kulturze skandynawskiej m.in. dlatego, że w mitologii nordyckiej występuje Fernir, olbrzymi wilk, który odgryzł bogu Tyrowi prawą rękę i chciał zabić Odyna, najwyższego z bogów nordyckich. Wilki od lat tępione są w Skandynawii – według portalu Nportal.no Norwegia pozwala na regularny odstrzał wilków, by kontrolować populację, a w 2016 roku oskarżono ją o masową rzeź populacji, gdy ogłosiła, że pozwoli na odstrzał 47 z 68 wilków ze względu na szkody wyrządzane rolnikom. W Polsce żyje ok. 1000 wilków (dane WWF).

Czy powinniśmy bać się wilków?

Już od najmłodszych lat wpaja się dzieciom, że wilka powinno się bać, gdyż czai się on w ciemnym lesie i chce nas zjeść. Prawda jest zupełnie inna. Ofiarami wilków są zwierzęta małe (zające, myszy, ptaki) i kopytne (jelenie, łosie). Wilki boją się ludzi, gdyż od wielu pokoleń są prześladowane, dlatego instynkt podpowiada im, aby nas unikać. W rozdziale „Zastrzel, zakop i zamknij się” znajdziemy liczne dane dotyczące ataków wilków na ludzi, które bardzo rozczarują przeciwników tych zwierząt. Wynika z nich, że na Alasce (gdzie żyje ich ok. 5-7 tys.) potwierdzono tylko 1 (!) śmiertelny atak wilków na ludzi (Jans 2016: 128). Jednak nawet ten jeden przypadek wystarczy, by przeciwnicy wilków zaczęli podnosić alarm o wilczej krwiożerczości, nie zważając na to, że trzymane pod dachem psy mogą być dla nich dużo większym zagrożeniem. Jeśli chcemy mieć na ten temat własne zdanie, warto zapoznać się z pozycją Jansa, gdyż jest to literatura najwyższych lotów.


APU