Zwiększający objętość rzęs Volume Million Lashes – test produktu

Zwiększający objętość rzęs Volume Million Lashes - test produktu
Bardzo ciemny kolor długo się utrzymuje na rzęsach, ale bez większego problemu można zmyć go kosmetykiem do makijażu. | fot.: materiał partnera zewnętrznego

Producent obiecuje, że Volume Million Lashes to tusz, który jak żaden inny sprawi, że rzęsy staną się bardziej gęste, a na dodatek będą idealnie rozczesane. Postanowiłam to przetestować, sięgając po klasyczny tusz Volume Million Lashes marki L’Oréal w złotej odsłonie.

Niezwykła szczoteczka

Oczywiście, pierwszym, co zrobiłam, było przyjrzenie się tej sławnej, wyjątkowej szczoteczce Millionizer. Na pierwszy rzut oka nie wygląda jakoś szczególnie, ale od razu wiedziałam, że jest bardzo praktyczna – zwężenie na końcu sprawia, że można dotrzeć do nawet najdalszych rzęs w kąciku oka.

Widać też, że liczba włosków w szczoteczce jest większa niż zazwyczaj, więc mamy szansę na idealne rozczesanie. Szczoteczka jest silikonowa i faktycznie łatwo się nią nakłada kosmetyk. Można swobodnie manewrować przy dolnych rzęsach – generalnie wydaje się więc bardzo wygodna.

Idealnie rozdzielenie

Pierwsze, co zauważyłam, kiedy przejechałam tuszem Volume Million Lashes po rzęsach – one naprawdę były świetnie rozczesane. Lekko uniesione w górę, a każdy włosek był oddzielnie. To oczywiście zasługa szczoteczki Millionizer, która dodatkowo miała podobno zapewniać optymalną ilość kosmetyku.

To faktycznie prawda, dlatego że nie zauważyłam żadnych grudek czy nieestetycznie posklejanych rzęs. Po drugiej aplikacji wyglądały o wiele grubiej, ale nadal były ładnie rozczesane i równomiernie pomalowane. To samo dotyczy dolnych rzęs. Byłam zatem naprawdę bardzo zadowolona. Nie musiałam ściągać nadmiaru tuszu ani usuwać grudek na rzęsach.

Milion rzęs z Volume Million Lashes

I teraz najważniejsze: zadaniem tego tuszu jest stworzenie optycznego wrażenia maksymalnego zagęszczenia rzęs. No cóż: to się naprawdę udało! Efekt był wspaniały. Rzęsy może nie były jakoś spektakularnie długie (chociaż także zostały lekko wydłużone), ale faktycznie nabrały grubości. Widocznie stało się ich po prostu więcej!

Na dodatek włoski były świetnie podkręcone i uniesione, co sprawiło, że oko rzeczywiście wyglądało super. Rzęsy są grube, zwracają uwagę, więc w zasadzie na co dzień nie jest potrzebny jakiś szczególny makijaż oczu.

Trwałość tuszu Volume Million Lashes

Oczywiście, pomalowałam oczy przed wyjściem do pracy, żeby sprawdzić, jak tusz Volume Million Lashes będzie się zachowywał przez cały dzień. I nie byłam zawiedziona. Tusz nie osypywał się, a chociaż było dość gorąco, nie rozpłynął się, nie było też żadnych cieni pod okiem. Łatwo się zmył płynem micelarnym.

Podejrzewam, że dobrze sprawdzi się również na każdej imprezie. Volume Million Lashes przyda się na większe wyjścia, przyjęcia czy tańce w klubach. Myślę, że jest na tyle trwały, iż można pomalować nim rzęsy nawet na wesele – będzie się trzymał przez całą noc.

Podsumowując, tusz Volume Million Lashes to naprawdę dobry zakup. Jest bardzo precyzyjny, dobrze rozczesuje rzęsy oraz świetnie je pogrubia. To najlepszy sposób na zmysłowe spojrzenie dla osób, które mają rzadkie czy niezbyt grube rzęsy. Szczoteczka jest wygodna i precyzyjna, nie pozostawia grudek i świetnie rozczesuje.

Bardzo ciemny kolor długo się utrzymuje na rzęsach, ale bez większego problemu można zmyć go kosmetykiem do makijażu. Tusz nie zasycha się na kamień, więc nie osypuje się na policzki, nie rozpływa się pod wpływem gorąca i lekkiego pocenia się twarzy. Dzięki temu sprawdza się i na co dzień, i na większe wyjście. Aż mam ochotę wypróbować inne odsłony tego produktu.


Materiał partnera zewnętrznego