Nauka jazdy a kulturowe ograniczenia płci

Nauka jazdy
Kobiety decydują się na zrobienie prawa jazdy z powodów czysto praktycznych. | fot.: materiał partnera zewnętrznego

Mężczyzna rodzi się z prawem jazdy w kieszeni, kobieta całe życie prowadzi jak przysłowiowa baba? Pora rozprawić się z tym krzywdzącym stereotypem. Wbrew obiegowej opinii kobiety radzą sobie za kółkiem bardzo dobrze.

Prawo jazdy dla mężczyzn – być albo nie być

Dla mężczyzny prawo jazdy jest takim samym dokumentem, jak dowód osobisty. Po prostu nie można go nie mieć. Mężczyzna, który nie może pochwalić się takim dokumentem, na ogół źle się czuje w kontaktach z innymi mężczyznami, a brak własnego pojazdu może być dla niego źródłem kompleksów. Co więcej, kobiety także uważają, że mężczyzna powinien mieć, jeśli nie własny samochód, to przynajmniej prawo jazdy. Mężczyzna i samochód to niemal jedność. Przy czym nie da się nie zauważyć, że większość robiących prawo jazdy mężczyzn faktycznie umie już jeździć. Pierwszym instruktorem nastoletniego chłopca jest zazwyczaj ojciec. Nieco później, w okresie szkoły średniej, okazję do szlifowania techniki jazdy dają starsi koledzy, którzy pozwalają „przejechać się” na nieuczęszczanych, najczęściej leśnych, drogach. Kurs prawa jazdy jest obowiązkiem, który trzeba wypełnić, a sam egzamin, nawet jeśli zdawany wielokrotnie (tylko co trzeci mężczyzna zdaje egzamin praktyczny za pierwszym razem), formalnością. Spora grupa młodych mężczyzn odbiera prawo jazdy w tym samym czasie co dowód osobisty. A co w tym czasie robią ich koleżanki?

Prawo jazdy dla kobiet – praktyczna potrzeba

Niewiele kobiet zapisuje się na kurs prawa jazdy, żeby jednie dopełnić formalności. Dla nich zarówno wykłady teoretyczne, jak i praktyczne lekcje z instruktorem są niezbędnym przygotowaniem do egzaminu potwierdzającego ich zdolność do prowadzenia pojazdu. Kobiety decydują się na zrobienie prawa jazdy z powodów czysto praktycznych. Prowadzenie auta daje im większą niezależność, ułatwia dojazdy do pracy, odbieranie dzieci ze szkoły. Często jest wymogiem, jaki stawia przed kobietą potencjalny pracodawca. Bardzo często kobiety robią prawo jazdy dopiero wtedy, gdy rodzinę stać na drugi samochód. Jeśli sytuacja materialna pozwala na zakup i utrzymanie tylko jednego auta, niemal zawsze dysponuje nim mężczyzna.

Dla kobiety jazda samochodem jest sposobem na szybkie i wygodne przemieszczanie się z punktu A do punktu B. Dla mężczyzny liczy się sama jazda. Stąd często można spotkać mężczyzn, którzy wychodzą z domu pojeździć samochodem bez celu. Dla kobiet to strata czasu i pieniędzy. Wszak paliwo kosztuje.

Mężczyzna i kobieta w drodze. Kto prowadzi?

W zdecydowanej większości wypadków, gdy samochodem jedzie para żeńsko-męska, za kierownicą zobaczymy mężczyznę. Jeśli widzimy odwrotną sytuację, to najczęściej nasuwają się takie skojarzenia:

– mężczyzna pił alkohol i nie może prowadzić,

– mężczyzna nie ma prawa jazdy lub zostało mu odebrane,

– to samochód kobiety a mężczyzna jest tylko podwożony.

Mało kto zakłada taką możliwość, że mężczyzna bez powodu przekazuje kobiecie kierownicę, a sam zajmuje miejsce pasażera. To przekonanie tkwi głęboko w naszej podświadomości, a zalęgło się zapewne już w epoce jaskiniowców, gdy rolą mężczyzny było zapewnienie rodzinie wyżywienia i bezpieczeństwa, podczas gdy kobieta miała dbać o jaskinię i potomstwo. Taki model podziału obowiązków w rodzinie funkcjonował przez tysiąclecia, niesłusznie przekonując kobiety, że są rzeczy, do których one się nie nadają. Wciąż to kobiety mają dbać o ład i porządek w domu, mężczyzna ma zapewnić temu domowi utrzymanie. Pozostaje jeszcze kwestia zapewnienia bezpieczeństwa – prowadzący samochód mężczyzna, w swoim mniemaniu, robi dokładnie to, co do niego należy – bezpiecznie dowozi rodzinę do celu podróży. Co ciekawe, kobiety nie zawsze podzielają ten pogląd, często słusznie zakładając, że one zrobiłyby to lepiej. Po ich stronie są też statystyki, które wyraźnie wskazują, że kobiety powodują zaledwie 20% wypadków drogowych. Mężczyźni nie obronią się argumentem, że są większością na drogach, więc siłą rzeczy częściej są sprawcami wypadków. Okazuje się bowiem, że kobiety stanowią już 46% ogółu kierowców. Zauważona w ostatnich latach silna tendencja zwyżkowa prawdopodobnie zatrzyma się w momencie, w którym procentowy udział kobiet i mężczyzn za kierownicą zrówna się. Dla porównania warto wskazać, że nieco ponad dekadę temu wskaźnik ten wynosił 30%. Szkoła Jazdy Piotr Roszak – naukajazdy-poznan.eu notuje zauważalny wzrost liczby kobiet chętnych na kurs prawa jazdy.

Kobiety częściej wpuszczają mężczyzn za kierownicę z jeszcze jednego powodu: słuchanie przez całą drogę wykrzykiwanych nerwowo instrukcji nie jest dla nich przyjemne. Mężczyźni niestety często posuwają się do uwag w rodzaju: uważaj, skręcaj, za wcześnie, za późno, już redukuj, zmieścisz się, jedź, hamuj itp. Kobiety, nawet jeśli mają prawo jazdy, nie czują potrzeby pouczania mężczyzn, jak powinni zachowywać się na drodze.

Kobiety i mężczyźni a styl jazdy

O kobietach mówi się, że „prowadzą jak baby”. Mężczyźni sami siebie stawiają za wzór doskonałych kierowców. A jak wygląda prawda? Chociaż to mężczyzna czuje się odpowiedzialny za bezpieczeństwo rodziny, za kierownicą często o tym zapomina. Przekraczanie dopuszczalnej prędkości, szarżowanie, wyprzedzanie „na trzeciego”, trąbienie i nerwowe deptanie pedału gazu, to domena mężczyzn. Kobiety w trudnych sytuacjach łatwiej zachowują cierpliwość, rzadziej łamią przepisy ruchu drogowego, jeżdżą ostrożniej. Skłonność do przekraczania dozwolonej prędkości ma zaledwie 20% prowadzących samochody kobiet i aż 60% mężczyzn.

Skąd zatem bierze się przekonanie, że kobiety są gorszymi kierowcami? Przecież to mężczyznom częściej wręczane są mandaty. Niewykluczone, że wynika to z faktu, iż kobiety są wobec siebie bardziej krytyczne, mniej skupiają się na swoich sukcesach, bardziej na niedociągnięciach. Kobieta z pewnością zauważy, że źle zaparkowała, za blisko wyprzedzała, za późno ruszyła spod świateł i te drobne niedociągnięcia urosną w jej oczach do całkiem poważnych braków. A mężczyzna? Mężczyzna uzna, że skoro dojechał do celu to wszystko w porządku i jest on doskonałym kierowcą. Jak widać, nie zawsze o faktycznych umiejętnościach świadczą fakty, czasem zastępuje je autoreklama lub jej brak.

Innym ważnym powodem wskazującym kobiety jako gorszych kierowców może być mniejsze doświadczenie pań. Jeśli wierzyć statystykom, w ciągu roku pokonują one mniejszą liczbę kilometrów niż mężczyźni. Przy porównaniu dwóch osób o podobnym doświadczeniu za kierownicą okazuje się, że płeć nie ma znaczenia. Jaki stąd wniosek? Jeśli kobiety chcą być postrzegane jako dobrzy kierowcy, powinny jeździć więcej. Umiejętności trzeba nie tylko szlifować, ale też utrwalać.

Na koniec warto zauważyć, że pierwszy samochód, który okrążył ziemię, był prowadzony przez kobietę – Clarę Eleonorę Stinnes. Trasa miała 47 tysięcy kilometrów, a podróż trwała aż dwa lata. Inne źródła wskazują, że pierwszą kobietą, która objechała świat była Aloha Wanderwell. Podróż miała jej zająć dziesięć lat. Obie panie swoje triumfy świeciły przed Drugą Wojną Światową. Historia kobiet za kierownicą jest dużo ciekawsza, niż może się wydawać. Prawdopodobnie w przyszłości panie jeszcze niejednym nas zaskoczą.


Materiał partnera zewnętrznego